Nastawał powoli wieczór.
Miałam iść do pracy. Dobrze, że była już wiosna, bo mogłam ubierać fajne stroje. Upięłam włosy w kucyka, ubrałam dżinsy i do tego bluzkę odsłaniającą mój tatuaż na plecach. Koło 22:00 wyszłam z domu i pobiegłam do klubu w którym pracowałam. Jak zwykle przyjmowałam zamówienia itp. Podeszłam do jednego chłopaka i znów przyjęłam zamówienie, gdy nagle usłyszałam za sobą głos. -Vicki zastąp barmana -krzyknął mój szef. -Już idę-powiedziałam. Poszłam za blat. Nic przez chwilę ciekawego się nie działo. Moja koleżanka zastępowała mnie jako kelnerkę. Około północy przyszedł starszy od dwa lata chłopak. -Co podać?-zapytałam (Nicholas???) |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz