-Nie weźmiesz mnie na lit...-zaczął ale
nie dokończył bo puściłam pawia na jego buty. Mnie to bawiło i to
bardzo,ale jego najwidoczniej nie. W końcu to jego, a nie moje buty
zostały przemalowane na nowy kolor.
-Sory-powiedziałam ledwie powstrzymując się od śmiechu. Chłopak wkurzony stał i przypatrywał się nowemu kolorkowi z zrzedłą miną. Kolorek chyba mu się nie spodobał. I ten jego wyraz twarzy... Bezcenny widok. Takiego to chyba nigdzie indziej nie można było zobaczyć. -Wiem, że to może nie najlepszy moment, ale czy mógłbyś mnie odprowadzić do mojego domu?-spytałam <Alexander?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz