niedziela, 10 marca 2013

Od Iny C. D. Arran' a

[...] Zadzwonił mój telefon. Spojrzałam szybko na wyświetlacz i odebrałam.
- Słucham? - spytałam łagodnie. Musiałam stwarzać pozór.
- Dobry wieczór, tu opiekunka Julii. Dzwonię w sprawie...
- Co się stało? - przerwałam jej ostro.
- Julia znikła. Poszłam sprawdzić czy jest przykryta, a jej nie było w łóżku. Okno było otwarte - powiedziała rozpaczliwie. Rzuciłam komórką o ścianę; rozbiła się. Arran spojrzał na mnie zaskoczony.
- Co jest? - spytał.
- Porwali Julię - szepnęłam i zaczęłam płakać, wbijając nóż w blat.
(Arran?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz