piątek, 15 marca 2013

Od Sarah


Wreszcie wróciłam do domu z niemałą satysfakcją, ponieważ układał obraz który był nie do ukradnięcia. Zostało tylko bez zwrócenia na siebie uwagi dostać się do "The Kiss of Angel". W końcu byłam w środku klubu. Przeszukałam wzrokiem całe pomieszczenie, znalazłam mojego klienta w głębi sali. Powoli podeszłam do niego, siedział ze swoją córką.
 - Bonjour, Monsieur le Jacobss - uśmiechnęłam się widząc jego zdziwioną minę.
 - Black? Czy to?
 - Obraz - położyłam przed nim płótno owinięte w czarny jedwab. - Wedle zamówienia.
 - W samym płótnie? - wyglądał na niezadowolonego.
 - Musiałam obejść system, ukraść ten obraz, wybieg w minutę z krętych korytarzy muzeum i w dwadzieścia minut opuścić Wenecję, jakoś wtedy nie pomyślałam o tym. A pan niech się cieszy, że mnie cudem nie złapali na granicy...
- A może grzeczniej - podszedł do nas chłopak.
- Nie wcinaj się chłopaczku, jutro o 15 zapraszam do "Castle of Glass" dostanie pan obraz jak ja dostanę kasę. Inaczej wie pan co się stanie z Violence...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz