Byłem na spacerze z Morfeuszem. Jak zwykle biegał i szalał. Trochę mnie to śmieszyło. Nagle Morfeusz zniknął mi z oczu. Rozejrzałem się i zacząłem biec w stronę uliczki. Słyszałem stamtąd dochodzące szczekanie. Gdy tam wbiegłem zobaczyłem Morfa trącającego zapłakaną Pandorę. Podszedłem do niej powoli i ostrożnie. Kucnąłem przy niej.
-Co się stało Pandoro?-zapytałem łagodnie.
(Pandoro??)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz