William zaprowadził mnie do swojego ojca. Gawędziłam z nim chwilę i wyszłam.
-I jak?-usłyszałam głos Williama
-A co Cię to obchodzi?-rzuciłam ostro i odeszłam. Pojechałam do tego klubu w którym widziałam Nicholasa. Czas trochę wypić.
Nicholas tańczył z barmanką ale po chwili podszedł do mnie.
-Proszę, proszę, niebieskowłosa kocica tutaj?-zaśmiał się niemile
-Jeszcze raz nazwiesz mnie kotkiem lub kocicą...-wycedziłam przez zęby
<Nicholas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz