Po skończonym tańcu, przysunął się do mnie... "Nie tak prosto" - pomyślałam. Wyrwałam się z jego ramion i ruszyłam do baru.
- Masz, reszty nie trzeba - rzuciłam kasę barmanowi i założyłam kurtkę.
- Gdzie idziesz?! - dogonił mnie Nicholas.
- Za pół godziny na plaży mam super imprezę, a muszę jeszcze kupić sobie szampana.
- Dlaczego szampana i nie lepiej bawić się tutaj?
- Szampan jest dobry, nie upiję się nim i pasuje do plaży. Na plaży jest
lepiej, bo to plaża, a tutaj jest tłok - zaśmiałam się. - A ty?
Zostajesz czy idziesz się zabawić?
(Nicholas?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz