Dzisiaj pół dnia spędziłem w nudnej szkole.
No cóż jeśli o to chodzi, nawet dobrze się uczę, tak by przechodzić do następnych klas.
Ale jakoś nie mam zamiaru iść na studia.
Jeśli ktoś mnie przekona, to kto wie........
Cóż w sumie nie dawno tu przyjechaliśmy.
Ojca nikt tu nie zna i dobrze zarabia.
Sprzedaje narkotyki, ale zbytnio już nie kradnie i nie zabija.
Może to i lepiej.
No a siostra, znów pracuje w klubach.
Po szkole poszedłem na motory, w zachodniej części miasta.
Mieli tam tor do jazdy na motorach.
O tak coś dla mnie.
Wypożyczyłem motor, strój i kask miałem własne.
Zacząłem dość ostro jeździć.
Kochałem takie cudeńka jak ta jazda.
Potem przyszło paru innych kolesi.
Na chwilę odstawiłem motor.
Jeden z nich też jeździł nieźle.
Chciałem się z nim zmierzyć.
Kiedy dyrektor powiedział,żebyśmy zrobili małe zawody.
Od razu wskoczyłem znów na motor i podjechałem do startu.
Gdy zawody się zaczęły, ja i ten na czerwonym motorze, wyprzedzaliśmy po kolei wszystkich.
Dojechaliśmy do mety równo.
(Alexander??)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz