czwartek, 28 lutego 2013

Od Pandory

Wiedziałam, że dziewczyna kłamała. Na razie nie zrobię jej krzywdy bo muszę znaleźć tego Lincolna i nie mam czasu na zabawy z rozpieszczonymi panienkami. Weszłam do pierwszego lepszego klubu. Na parkiecie tańczył jakiś chłopak z czerwonowłosą dziewczyną. Uderzająco podobny do tego ze zdjęcia. Wyjęłam je aby się upewnić. Tak. To był on. Podeszłam do niego.
-Hej...Chcesz może zakupić trochę narkotyków?-wymruczałam mu do ucha. Uśmiechnął się łobuzersko.
-Zaczekaj chwilę Anabel-rzucił do dziewczyny i poszedł za mną na zaplecze. Weszliśmy do ciasnego pomieszczenia. Zablokowałam drzwi gdy nie patrzył.
-Pamiętasz może Sonny'ego? Dilera z Bostonu?-mój ton głosu był teraz lodowaty. Na twarzy chłopaka momentalnie zagościł szok z nutką przerażenia.
-Wisisz mu kasę. Dużą kasę. Radziłabym mu ją oddać.-uśmiechnęłam się złowieszczo

<Nicholas?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz