-Co Ty robisz?!-oburzyła się
-Nic. Nie miotaj się tak, nie mam złych zamiarów.-uśmiechnęłam się kącikiem ust.
-Puść mnie.-przewróciła oczami.
-Wedle życzenia-pocałowałam nieznajomą w czoło i wypuściłam z uścisku.
-Zboczeniec-warknęła w moją stronę
-Of course.-uśmiechnęłam się pokazując rzędy krystalicznie białych zębów. Dziewczyna tylko syknęła cicho.
-Jakbyś się stęskniła to masz mój numer-podałam jej karteczkę-ja się pewnie stęsknię. Wyszłam z klubu i wsiadłam do samochodu.
-Do domu Ebenezer-mruknęłam do szofera. Kiwnął tylko głową.
<Samantha? XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz