[...]
- Wyrwać? - spytałem z rozbawieniem. - To najlepszy klub w mieście. A przynajmniej ja tak uważam. Ale są... Ustronniejsze miejsca.
- Czyżby? - jej oczy nabrały drapieżnego wyrazu.
- Apartamenty burmistrza... O tak. Luksus, bogactwo i sława w jednym. Chciałabyś zobaczyć - powiedziałem z przekonaniem.
- Zaprowadzisz mnie?
- Wpierw Cię uwiodę - zaśmiałem się i rzuciłem napiwek barmanowi. David chwycił go w locie i uśmiechnął się szeroko. - I dziewczyna może pić tylko ze smutku.
Anabel zamilkła, wiedząc, że ją przejrzałem. Spuściła wzrok.
(Anabel?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz