Szłam zabłoconym chodnikiem z kostki brukowej. Otaczały mnie tłumy spieszących wciąż ciał. Byłam ubrana w leginsy<w panterkę> długą, żółtą, obcisłą bokserkę, malinową bluzę i buty na obcasie <10cm>,na oczach miałam okulary przeciwsłoneczne. Zmierzałam właśnie do mojego ulubionego spa, byłam umówiona na 16.00 więc miałam jeszcze trooochę czasu. Co jakiś czas spoglądałam na wystawy butików. W pewnym momencie zobaczyłam je! Czerwone, skórkowe obcasy, w panterkę!! <KLIK> Wbiegłam szybko do sklepu. Na wystawie stała ostatnia para. Mój rozmiar. Złapałam szybko za jednego buta.
-Poproszę tą parę!!!- powiedziałam to zdanie w tym samym czasie co jakaś dziewczyna, trzymająca w ręku drugiego buta od pary. Spojrzałyśmy obie na siebie.
-Niech pani zapakuje!- powiedziałam platonicznie do sprzedawczyni
-O nie nie nie!!! To ja kupuję te buty! Pierwsza o to poprosiłam!- w tym momencie zaczęłyśmy się zajadle kłócić. Kasjerka stała i patrzyła się na całą scenkę jak "wół w namalowane wrota".
-Ja...- zaczęła coś mówić, lecz żadna z nas nie zwróciła na to uwagi. W pewnym momencie zaczęłyśmy rzucać mięsem. Nie skończyło się jednak na tym. Można powiedzieć, że lekko "przemeblowałyśmy sklep. Nim się obejrzałyśmy ktoś kupił nasze buty a nas ochroniarze wynieśli ze sklepu, wyrzucając na ulicę.
-Ale chamstwo!!!- krzyknęłam i spojrzałam na dziewczynę. Obie byłyśmy podrapane i potargane
-Złożę na nich skargę!- krzyknęła tak samo wkurzona niebieskowłosa dziewczyna
Spojrzałam na nią i na siebie<odbijającą się w szybie butiku. Zaczęłam się śmiać. Po chwili dziewczyna dołączyła do mnie...
<Anastasia>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz