[...] Zaśmiałam się, widząc jego starania.
- No co Ty, tchórzysz? Oj, Alex, Alex...
- Violence, tylko Kechja mi to proponowała do tej pory.
- Spokojnie, nie zmuszam Cię, choć byłoby miło - zamruczałam i usłyszałam ciche warknięcie. Nicholas zeskoczył z drzewa, podszedł do mnie i pocałował w usta. Zaśmiałam się oczami.
- Alexandrze, poznaj mojego przyjaciela, Nicholasa. Nico, to mój uroczy, ukochany kuzyn, Alex.
Nico zmierzył Alexa rozbawionym wzrokiem. Chłopak przełknął ślinę.
- Nie wiedziałem, że Violence ma kogoś... - mruknął.
- Nie, nie mam nikogo. Nie w tym sensie - roześmiałam się. - Nico to mój przyjaciel, a nie chłopak, narzeczony. Znasz mnie przecież.
Pogłaskałam Alexa po policzku. Jego mięśnie rozluźniły się, w przypływie ulgi.
- Tak, znam Cię. Ty wariatko - roześmiał się, a Nico mu zawtórował, w czym zobaczyłam delikatną akceptację.
- Jesteś pewien, że nie chciałbyś pójść? - spytał Nicholas. - To najlepsze miejsce do poznania dziewczyn.
(Alexander?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz