Wsiedliśmy do dużego, wypasionego auta.
Jechaliśmy w ciszy. Tylko Violence co jakiś czas śmiała się z
niewiadomych powodów do Nicholasa.
-To tu!!!- krzyknąłem i samochód się zatrzymał
-Wow niezła chata!- powiedziała z uznaniem Violence
-Tsa... - odparłem obojętnie, wysiadając z samochodu. Przez okno było widać malującą coś Kechje.
-Może wejdziecie?- spytałem przez uchyloną szybę auta. W tym samym momencie moja "kochana siostrzyczka" zorientowała się, że jesteśmy przed domem. Po chwili stała już obok mnie.
-Kechja, o jak miło!- powiedziałem sarkastycznie
-W kąt lizus!- warknęła do mnie, a ja tylko przewróciłem oczami.
-Hej Violence!- powiedziała do kuzynki, która właśnie wysiadła z samochodu. Przytuliły się jak to laski...
-Dobra my musimy lecieć...- powiedziała Violence, po krótkiej rozmowie z Kechją i otworzyła drzwi od samochodu
-My?- spytała moja siostra, zaglądając ciekawsko do samochodu- Aaaa...- dodała dziwnie się uśmiechając
-To co Alex, dasz znać w związku z wieczorem?- spytała jeszcze kuzynka
-No...
-Wieczorem? Gdzieś idziesz?!- spojrzała na mnie oskarżycielsko Kechja
-Ja...
-Chcemy go wyrwać do klubu...- przerwała mi Violence
-Hahahahaha....- zaczęła się śmiać Kechja- Jego!? Coś ty w życiu!!!!- nie przestawała się brechtać. Wkurzyłem się...
-Uważasz, że nie mógłbym!?- rzuciłem w jej kierunku. Dziewczyna nadal się śmiała. Violence i Nicholas przyglądali się nam z lekkim zażenowaniem...
<Violence? Nicholas?>
-To tu!!!- krzyknąłem i samochód się zatrzymał
-Wow niezła chata!- powiedziała z uznaniem Violence
-Tsa... - odparłem obojętnie, wysiadając z samochodu. Przez okno było widać malującą coś Kechje.
-Może wejdziecie?- spytałem przez uchyloną szybę auta. W tym samym momencie moja "kochana siostrzyczka" zorientowała się, że jesteśmy przed domem. Po chwili stała już obok mnie.
-Kechja, o jak miło!- powiedziałem sarkastycznie
-W kąt lizus!- warknęła do mnie, a ja tylko przewróciłem oczami.
-Hej Violence!- powiedziała do kuzynki, która właśnie wysiadła z samochodu. Przytuliły się jak to laski...
-Dobra my musimy lecieć...- powiedziała Violence, po krótkiej rozmowie z Kechją i otworzyła drzwi od samochodu
-My?- spytała moja siostra, zaglądając ciekawsko do samochodu- Aaaa...- dodała dziwnie się uśmiechając
-To co Alex, dasz znać w związku z wieczorem?- spytała jeszcze kuzynka
-No...
-Wieczorem? Gdzieś idziesz?!- spojrzała na mnie oskarżycielsko Kechja
-Ja...
-Chcemy go wyrwać do klubu...- przerwała mi Violence
-Hahahahaha....- zaczęła się śmiać Kechja- Jego!? Coś ty w życiu!!!!- nie przestawała się brechtać. Wkurzyłem się...
-Uważasz, że nie mógłbym!?- rzuciłem w jej kierunku. Dziewczyna nadal się śmiała. Violence i Nicholas przyglądali się nam z lekkim zażenowaniem...
<Violence? Nicholas?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz